Nowy Szpak

Dzięki uprzejmości mojego znajomego miałem okazję w ostatnich dniach prześledzić proces zakupu szybowca u naszych zachodnich sąsiadów, oraz przy okazji polatać na ASW 19.

Szybowiec mieliśmy oglądać w Freudenstad czyli dość dobry kawałek od Nowego Sącz. Na szczęście droga przez polskie i niemieckie autostrady przebiegła sprawnie i po kilkunastu godzinach znalazłem się na lotnisku w Freudenstad-Musbach, gdzie jak się okazało były kiedyś rozgrywane Mistrzostwa Świata Juniorów. Na miejscu można było znaleźć nawet polskie akcenty z tego okresu. 🙂

W drugiej linijce był jeszcze Mateusz “Szymbi” Szymbara, ale niestety został przypadkowo wciągnięty do kadry Słowacji.

Lotnisko w Musbach jest położone na małym wzniesieniu i podobno podczas wspominanych wcześniej Mistrzostwa Świata juniorzy musieli codziennie wpychać szybowce na start ręcznie, a jazda samochodami była zabroniona ze względu na podmokły stan murawy.

W hangarze jak to zwykle w tej części świata bywa, większość konstrukcji ze stajni Schleichera oraz Schempp-Hirtha, czyli wszelkiej maści klubowe Ka, Discusy oraz dwumiejscowe Duo. Co ciekawe Niemcy korzystają ochoczo z metody podwieszania szybowców pod “sufitem”.

Po małym zwiedzaniu przyszedł czas na konkrety. Niestety z powodu braku holownika w roboczy dzień tygodnia (latają raczej tylko w weekendy), nie udało mi się wzbić w powietrze. Zabraliśmy się zatem za wnikliwe oglądanie obiektu naszych zainteresowań na ziemi. Złożyliśmy szybowiec, przejrzeliśmy każdy zakamarek zgodnie z wytycznymi Malara i mogliśmy przejść do ubijania interesów bo vetron okazał się wyjątkowo zadbanym i cennym okazem. 

ASW 19 to konstrukcja klasy Standard, która obecnie służy raczej głównie jako szybowiec klasy Club. Osiągowo do pewnych prędkości podobno nie odstaje od Jantara, ale o tym przekonamy się dopiero na wiosnę podczas pierwszych zawodów. Pilota cieszy na pewno znacznie lepszą ergonomią i dobrymi własnościami pilotażowo-osiągowymi podczas krążenia. Warto więc rozważyć go jako alternatywę dla wszędobylskich w naszym kraju poczciwych Jantarów, ponieważ można uzyskać te same osiągi nie machając aż tyle drążkiem. A po za tym ładnie wygląda, a wiadomo że “jak coś ładnie wygląda, to też ładnie lata”.

Po dokonaniu wszelkiej maści formalności ruszyliśmy w drogę powrotną – tylko 1200km i będziemy w domu…